poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 9. "Pechowa Huśtawka"

~Leon~
Po seansie odwiozłem Violę pod jej dom i kiedy już tam byliśmy pożegnaliśmy się, a ona wyszła. Poczekałem aż wejdzie do domu, a potem pojechałem do swojego domu. Zaparkowałem samochód w garażu i od razu udałem się do swojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko, i rozmyślałem. Dzień był cudodwny, film był cudowny, pocałunek był meeeega cudowny! Nie! stop. Violetta to moja, piękna, utalentowana, prześliczna (wiem, powtarzam się) przyjaciółka. A z drugiej strony - znamy się tyle lat, wiemy o sobie wszystko, czy nie oto chodzi w związku? Zaraz! O czym ja myślę? Viola to moja przyjaciółka i powinno ta zostać! I co z tego że możliwe, a nawet prawdopodobne jest to, ze już nigdy jej nie pocałuję, ale ona za pewne niedługo sobie kogoś znajdzie i w sumie, ja też powinienem sobie kogoś znaleźć. W klasie jest tyle dziewczyn, naprzykład Selena, jest śliczną zabawną oraz dobrze uczącą się dziwczyną. No ale cóż. Włączyłęm Facebooka na telefonie i posprawdzałem posty. Nic ciekawego jednak nie znalazłem. Miałem właśnie zamykać facebooka,ale zobaczyłem, że Viola dodała nasze zdjęcie z dzisiaj. Uśmiechnąłem się na jego widok. Jak my ładnie razem wyglądamy. Lajknąłem je i napisałem w komentarzu "<33" zaraz pojawiło się mase polubień i komentarzy typu "Ale ładna z was parka <3" "Ej, Violka, Leon zmiencie statusy na w związku! Zapomnieliście" Zaśmiałem się pod nosem i wylogowałem się z fejsa. Czy oni jeszcze nie załapali, ze nie jesteśmy razem? Ale przyznam, zachowujemy się czasami jak para,a teraz jeszcze się pocałowaliśmy.... Zachowujemy się dziwnie, ale mi się to podoba. Pomyślałem jeszcze chwilę, i postanowiłem napisać sms do Violi.
Do: Vilu <3
Siemka, jak tam? Bo mnie się nudzi.

Nie musiałem długo czekać na odpowiedź.

Od: Vilu <3
No Hey ;3 Mnie też ;c . Może jeszcze wyjdziemy na późny spacer? ^ ^

Do: Vilu <3
Jasne, będę za 10 minut.

Na tym zakończyliśmy rozmowę, szybko poprawiłem ubranie, i wyszedłem z domu. Droga do Vilu zajęła mi jak myślałem 10 minut. Wiedziałem, że moja przyjaciółka wygląda przez okno i kiedy tylko mnie zobaczyła od razu wybiegła z domu. Przytuliła mnie na na przywitanie i pocałowała w policzek. ~Jak ja to lubię- pomyślałem. Objąłem ją w pasie i zaczęliśmy iść tam gdzie nas nogi poniosą.
 - Gdzie idziemy? - zadała w końcu pytanie.
- Nie wiem- odparłem z śmiechem numer 6
- To się dowiedz- dogryzła mi 
- A gdzie księżniczka chce iść?
- A gdzie mój książę mnie zaprowadzi? - uśmiechnęła się słodko.
- No sam nie wiem.- odpowiedziałem jej
- Cóż, chodźmy do parku.
- Na plac zabaw?- zapytałem słodkim głosem małego chłopczyka
- No dobrze - pociągnęła mnie za rękę.
- Jej!- krzyknąłem- Chodź szybciej!- zacząłem szybko iść w dobrze znaną mi stronę
- Ojjj, mój malutki bobasek - zaśmiała się Violetta, i przycisnęła z obu stron moje policzki. Niczym babcie.
- Weź! Nie rób mi puci- puci! To boli! A poza tym mam uraz po mojej cioci, która zawsze mnie tak mocna ciągnęła
- Przepraszam - zrobiła oczy szczeniaczka.
- Wiesz, że nie umiem się gniewać jak tak robisz!- powiedziałem naburmuszony, ale po chwili uśmiechnąłem się do niej chytrze. Po chwili Viola wisiała przewieszona przez moje ramie.
- Puść mnie! - krzyczała i waliła pięściami po moich plecach.
- Jestem człowiekiem ze stali! Nic mi nie zrobisz- krzyknąłem do niej i zaśmiałem się
- Chyba że jak mnie odstawisz, kopnę Cię w jaja! - warknęła.
- Oj.- pisnąłem i zrobiłem dziwną minę
- Odstaw mnie, a ominie Cię kara...
- Dobra, dobra. - powiedziałem i odstawiłem ją jak prosiła i rozłożyłem ręce w geście obrony
Ona nie odzywając się ani słowem odeszła.
- Viola! Nie obrażaj się! Kwiatuszku!- krzyczałem
- Nie jestem twoim kwiatuszkiem.
- Jak to nie jesteś?- zapytałem
- No nie jestem. - zaśmiała się, - ale będę, jak dasz mi buziaka. - wskazała na policzek.
- Mogę nawet w usta,- zaśmiałem się
Popatrzyła na mnie, i pokręciła głową z zażenowaniem.
- A z resztą, całuj - wskazała na policzek.
- Już już.- powiedziałem i ją cmoknąłem
- Dzięki. Od teraz jestem twoim kwiatuszkiem - zaśmiała się.
- No i świetnie! Popatrz! Jesteśmy już! Chodź pobujam cię.- krzyknąłem
- Nie! Verdas Nie!
- No weź będzie fajnie!- powiedziałem, kiedy sadzałem ją na siedzeniu, stanąłem za plecami Violi i zacząłem ją huśtać
- Proszę, przestań! 
- Okey, będzie dobrze - powtarzała sobie Cicho pod nosem.
- No i widzisz? Jest fajnie, bujnę cię trochę wyżej.- stwierdziłem
- Uważaj... - usłyszałem.
- Dobra a teraz uważaj, będzie bardzo wysoko.
- Oki! Trzymam się - usłyszałem.
No i popchnąłem huśtawkę i Viola nie chcący się przewróciła
- Viola przepraszam! 
- Violetta! - krzyknąłem i podbiegłem do niej. Leżała na piasku twarzą do mnie.
 - Violcia - powiedziałem. - nic ci nie jest?
- Jeszcze się pytasz?- krzyknęła na mnie mocno wkurzona Violetta, kiedy dźwigała się na rękach
- Przepraszam no ! - powiedziałem. Próbowała wstać ale jej się nie udało. 
- Dobra wezmę cię na ręce.
- Tak jak powiedziałem wziąłem ja na ręce i wyszedłem z terenu placu zabaw. Postanowiłem, że pójdziemy inną drogą, przez piękne malownicze uliczki, bo zawsze tam jest fajnie wieczorem. Dużo świateł, wszyscy się bawią i an każdym kroku słychać muzykę. Szliśmy w ciszy, Violetta była obrażona, i smutna. Szkoda mi jej, bo to prze zemnie ale myślę że moja niespodzianka poprawi jej humor chociaż trochę. Jak zbliżaliśmy się do celu, byliśmy coraz bliżej, muzyka była coraz bardziej głośna. Gdy weszliśmy na jedną z uliczek, Violetta się szeroko uśmiechnęła, i zachwycała się wszystkim dookoła. Ja także uśmiechnąłem się. Zacząłem kręcić się dookoła siebie, a przy tym głośno się śmiałem. Viola po chwili także zaczęła się śmieć w niebo głosy.
 - Widzisz? Jest fajnie! - krzyknąłem.
- Okupiłeś winy Verdas!- odkrzyknęła mi
- Oh, dzięki - pocałowałem ja w policzek.
- Fajna piosenka leci.- powiedziała i zaczęła nucić sobie pod nosem. Przyłączyłem sie do niej, a już po chwili darliśmy się na całe miasto. Gdy skończyliśmy, wszyscy ludzie zaczęli bić brawo, a my się śmialiśmy.
- Co jak co, ale mamy talent!- stwierdziłem- Może założymy duet?
- Haha, dobre Verdas - poklepała mnie po ramieniu
- Mówiłem poważnie.- powiedziałem z mega poważną miną
- Yhm, yhm - nie mogła powstrzymać sie od śmiechu.
- Dobra idziemy na lody! Głodny jestem- stwierdziłęm
- Leoś, jest późno.
- Nigdy nie jest za późno na jedzenie!
- Oj dobra, dobra
- No to co chcesz? Chińszczyzna? Włoska kuchnia? Ciastka? Lody? Sushi, Bajgle? Precle? 
- Nie wiem!
- No ja też! Jestem głodny! Zjem wszystko. Nawet ciebie.- poruszyłem śmiesznie brwiami
- Ani się waż!
- Ciekawe jakbyś smakowała...
- Verdas...
- No co? Albo wbierzesz co jemy, albo może zacznę od palców....?
- Nie wiem no... Ciastka!
- Dobra!
- Jej - zaśmiała się.
- To idziemy tam!- kryknąłem i pokazałem jakąś kawiarnie która o dziwo jest otwarta
- Idziemy - powiedziała bez entuzjazmu.
- Co smutasz?- zapytałem się
- Chcę spać - marudziła.
-Wiem jak cię rozruszać.- powiedziałem i zacząłem ją gilgać
- Nie! Vee Ve Veerdass przees tta ńń ppprosooszę! - krzyczała.
- Nie!-k rzyknałem
- A jak dostaniesz buziaka?
- Zastanowię się- pwoiedziałem i nadal ją łaskotałem
- szybbbko!
- Dobra, ale dwa.- postawiłem warunek
- Dobrze- Po pocałunku Violi uśmiechnalem się i w końcu doszliśmy do lokalu.Już miałem pociągnąć za klamkę gdy, do drzwi podeszła sklepowa i z drugiej strony przemieniła tabliczkę z "otwarte" na "zamknięte" Czy to są jakieś jaja?
- Kurde! Chce jeść! Oni sobie ze mnie żartują!- krzyczałem
- Ojjj, nie martw się Leoś. Jutro w szkole są pierogi - wsyzczerzyła się - a teraz wracajmy do domu.
- No dobra- odparłem zawiedziony



~Violetta~
Następnego dnia, jestem już w szkole, siedzimy na korytarzu ze wszystkimi, no prawie. Brakuje Leona, pewnie nie mógł spać, w końcu był głodny, ale i tak wpałaszował bóg wie co z lodówki. No ale, tak siedzimy i rozmawiamy o różnych tematach, a tu nagle przychodzi Leon.
- Cześć wam! - powiedział uśmiechnięty. - Lubicie Motoccros? - spytał i spojrzał na Fran, która dyskretnie pokazała mu kciuki do góry. "O co chodzi?"
- Em..... Leon, dlaczego zadajesz pytania od czapy?- zapytałam
- Po prostu, lubicie czy nie?
- Ja lubię.- powiedział Maxi
- A wy? - zwrócił się do reszty.
- Noooo nawet....- powiedziała Cami, dołączyła sie do tego Lu, Naty i Fede. 
- No a reszta! - zdenerwował się lekko.
- Tak! Gadaj o co chodzi!- krzyknęłam na niego
- Idziecie na wyścig - ukazał swe zęby.
- Verdas gadaj jaśniej!- krzyknęłam
- No będziecie oglądać wyścig, - powiedział wolno i wyraźnie.
- Ale po co my tam?-zapytała Cami
- No bo lubicie - mówił zestresowany Leon - przecież lubicie - dopowiedział.
- Co cię dziś napadło z tym motocrossem? - brnęła Cami
- A czemu nie?! To jest fajne - podrapał się po głowie.
- A kto się będzie ścigał? - próbował załagodzić sytuacje Maxi.
- Noooo ludzie.- odparł zestresowany
- Dokładniej Verdas - wkurzyła się Lu.
-Emmm.....Faceci, dokładnej trochę młodsi faceci.-
- Verdas - wysyczała przez zęby.
- Dokładniej ja.- powiedział na jednym wydechu

- Co?!?!?! - krzyknęli wszyscy


***
Witamy! Witamy!
Po długiej przerwie powracamy! 
Ale mi się zrymowało xD
I to był sekret Leośka ;d 
W końcu się dowiedzieliście!
Co by tu jeszcze powiedzieć.....
Tęskniłam za wami!
A Leonetta taka suodka! <33333
Ale nasz Leoś dziś rozrabiał.....



Tacy mężczyźni xD 
A Maxi taki niski :D




11 komentarzy:

  1. Boski :*
    Chce już nastepny *.*
    Hahaha Leon trochę rozrabial :D
    Czułam.ze to będzie motoccros :)
    Czekam na next :)
    Paula <\3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie tajemnica wyjawiona <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No jakoś tak czułam żę to będzie motoccros :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny !
    Leonetta jaka słodka ooo *-* Ile Buziakow :) Tajemnica Leona wyjawiona :D Już czekam na następny rozdział ;***
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski ♥♥♥
    Czułam, że ta tajemnica to motocross ^^
    Tyle buziaków łomnomoonmomomooomooomomomom ^-^
    Czekam na next <3333
    Pzdr, Liv ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Nareszcie kolejny rozdział.
    Ale się stęskniłam.
    Rozdział jest wspaniał, świetny, boski, cudowny i jeszcze nie wiem co.
    Długo można by wymieniać.
    Leóś zakochuje się w Violi.
    No nareszcie!
    Musiałam na to czekać aż 9 rozdziałów.
    To stanowczo za dużo.
    Chociaż w porówwniu do Germana...
    On na to czekał lata.
    Zmieniam zdanie.
    Dziękuje, że tak szybko.
    Spacerek Leónetty w nocy.
    Jakie, to urocze.
    Haha Leónowi zamknięto drzwi przed nosem.
    I to dosłownie!
    Chamstwo!
    Wiedziałam wiedziałam, że to będzie motocross!
    Tak na prawdę nie wiedziałam.
    Chciałabym zobaczyć ich miny jak sie dowiedzieli.
    A zwłaszcza Violi.
    Pewnie zacznie prawić mu kazanie, że to nie bezpieczne.
    Życze Wam dużo weny i czekam na nastepny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałyście nominowane do LBA na moim blogu!
    http://dorosle-zycie-violetty.blogspot.com/
    Gratulacje ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo !!
    Czekam na next !! ~ Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam dla was wiadomość i mam nadzieję, że sie ucieszycie ;)
    Mianowicie nominowałam was do LBA na moim blogu :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana na moim blogu do LBA: http://leonettanewstory.blogspot.com/2014/08/lba-4x.html

    OdpowiedzUsuń

Chat~!~