~Leon~
Violetta, spojrzała na mnie ze łzami w oczach po czym wybiegła z budynku. Patrzyłem na to jak odchodzi i nic nie zrobiłem, nie wiedziałem co. Westchnąłem i spojrzałem na przyjaciół.- Na co czekasz? - spytał Maxi - goń za nią! - krzyknęła tym razem Ludmiła. Ja tylko kiwnąłem głową i także wybiegłem ze szkoły. Nie wiedziałem jednak gdzie Violetta się podziewa, rozglądałem się ale nic nie zauważyłem. Poszedłem, do parku. Tam gdzie ja i ona kochamy przebywać, niestety nie było jej tam... Niestety nie znalazłem jej. Wróciłem do szkoły, akurat na pierwszą lekcję. Niestety Viola się nie pojawiła. Usiadłem sam w ławce i słuchałem jak pani od biologi o czymś gada. Po około 15 minutach trwania lekcji ktoś delikatnie zapukał do drzwi. Tą osobą była Violett. Miała czerwone, spuchnięte oczy od płaczu. Cicho przeprosiła za spóźnienie i usiadła w ławce na końcu sali. Patrzyłem na nią smutno, wiem że źle zrobiłem. Ale ja musiałem to ukrywać, wiedziała o tym tylko Fran, jest moją siostrą. Musiała o tym wiedzieć bo też by wypytywała mnie dlaczego nie mam czasu. Gdy ciągnąca się lekcja się w końcu skończyła, chciałem pogadać z Vilu. Od razu do niej podbiegłem, lecz ona była szybsza i weszła do damskiej toalety. Po dość krótkim zastanowieniu wparowałem tam. Było to błędem, znajdowało się tam masę dziewczyn które zaczęły piszczeć. Szybko uciekły, a ja zacząłem patrzeć po kabinach w poszukiwaniu Violi. Znalazłem ją, siedziała skulona na końcu korytarza pod ścianą w kącie. Miała zakrytą dłońmi twarz. Cicho do niej podszedłem i usiadłem tak że stykaliśmy się ramionami.
- Viola - zacząłem, ona na mnie popatrzyła i wyszła z łazienki. Jaki ja byłem głupi że jej nie powiedziałem, postanowiłem znów pójść za nią. Nie wiedziałem gdzie jest, ale raczej na lekcji bo właśnie rozbrzmiał dzwonek. Wróciłem do klasy, miałem racje. Siedziała tam. Usiadłem koło niej, a ona z uwagi na to, ze jeszcze nie było nauczycielki przesiadła się do Naty, która siedziała sama.
~Wyścig~
Zaraz, pierwsza runda wyścigu, denerwuje się. Do drugiego etapu przejdzie 10 osób, więc jakieś szanse mam. Po tym, jak zobaczyłem że są wszyscy oprócz Vilu, załamałem się. Fran i inni mnie pocieszali, a ja im głupi powiedziałem że nie dam rady się ścigać. Ona była moją najlepszą przyjaciółką - jak mogła nie przyjść na wyścig. I to z moim udziałem. Fakt, ukrywałem to wszystko przed nią, ale bałem się, że będzie na mnie
zła. I tak już jest. Ale mam nadzieję, ze w końcu mnie zrozumie. Jestem kompletnym kretynem! Nie uda mi się bez niej, zawsze kiedy było jakieś ważne wydarzenie w moim życiu była ze mną. Na jakiś występach, albo siedziała w pierwszym rzędzie i dopingowała mnie, albo była na scenie ze mną. Dziś jej pierwszy raz nie będzie. Zawołali nas na pierwszy wyścig. Poszedłem, z głową spuszczoną na dół. Usiadłem na motor, ubrałem kask, i czekałem aż zwolnią blokady i tym samym każą ruszyć. Gdy tak się stało, stałem w miejscu - zapomniałem ruszyć - jaki ze mnie głupek! To przez to że zostałem sam, a ona nie przyszła. Pognałem do przodu, na koniec skończyło się to tak że byłem 10. Ledwo Co się załapałem, dobrze że wyprzedziłem kilkanaście osób. Poszedłem do trenera.
- Leon! Co się z tobą dzieje? - krzyknął na mnie, bez słowa poszedłem do przyjaciół.
- Leon! Co się z tobą dzieje? - powiedzieli to samo co mój trener. Serio?
- To przez, to że nie przyszła. Postanowiłem się nagrać jej na sekretarkę. Poszedłem do łazienki, a tam wybrałem numer do niej.
- Violetta, - powiedziałem gdy usłyszałem "Piip" - wiem, że nie chcesz mnie znać, ale ja. Ja Cię potrzebuje zawsze ze mną byłaś, a teraz gdy ciebie nie ma zająłem ostatnie miejsce i ledwo przeszedłem do drugiego etapu. - Violu, proszę, przyjdź. Zrób to dla mnie, wiesz że Cię kocham, jesteś moją najlepszą przyjaciółką - rozłączyłem się.
Drugi etap zaczynał się dopiero za 20 minut, więc postanowiłem się przejść. Nagle usłyszałem moje imię. Odwróciłem się i zobaczyłem Violę. Uśmiechnęła się i pobiegła w moje ramiona. Wtuliłem się w nią i nie mogłem uwierzyć, że jednak przeszła. Miałem banana na twarzy i nie chciałem tego ukrywać. o dłuższej chwili "odkleiła"" się ode mnie na odległość wyciągniętych ramion.
- Leon, nadal jestem zła, ale wiem od Fran, ze to twoja pasja, a ja nie byłabym dobrą przyjaciółką gdybym cię nie wspierała. Trzymam za ciebie kciuki.
- Viola - zacząłem - ja wiem, powinienem Ci powiedzieć, bo jesteśmy przyjaciółmi, najlepszymi - uśmiechnąłem się do niej, i pocałowałem w policzek. Nagle cała moja siła wróciła, a ja cieszyłem się że Vilu mi wybaczyła. Byłem gotowy na wyścig - bo wiem, że ona mi dopinguje.
- Viola - zacząłem - ja wiem, powinienem Ci powiedzieć, bo jesteśmy przyjaciółmi, najlepszymi - uśmiechnąłem się do niej, i pocałowałem w policzek. Nagle cała moja siła wróciła, a ja cieszyłem się że Vilu mi wybaczyła. Byłem gotowy na wyścig - bo wiem, że ona mi dopinguje.
Szybko, wskoczyłem na motor, po czym ponownie, czekałem na zwolnienie blokad. Gdy tak się stało ruszyłem. Teraz nie zapomniałem, zaśmiałem się w duchu. Zacząłem się piąć w górę, po "wysepkach" i tak oto skakałem z góry na dół... Wyścig się skończył a ja byłem...
***
Dam, dam, dam :3
Przepraszamy, za to jakże zacne zakończenie ^ ^
Rozdział dziś, bo jakoś tak się wzięłyśmy do roboty ;p
Miejmy nadzieje że będą codziennie :3
Z tej strony Gabriela ;3
XDDDD
Leoś jest taki sweet <3
Vilu w końcu przyszła <3
No więc:
Jak wiecie (lub nie) mam nowe konto, a tam bloga, na którego serdecznie zapraszam: http://leonetta--love.blogspot.com/
Stworzyłyśmy jeszcze gadżet "Nasze blogi" który znajduje się pod stronami.
Czy teraz tylko ja jaram się Diecescą jak pięć pochodni?! <333 *O*
Marcesca, to buuuuuuu xD
Gabi & Suzy